( Polish)
Dawno, dawno temu, do miasteczka Barcelos przybył pielgrzym, który szukał odpoczynku. Wszedł do miasta pełen zachwytu i ciekawości i zatrzymał się na rynku. Zaskoczyło go bogactwo sprzedawane na straganach.
W pewnej chwili zauważył, że stojący obok niego człowiek chciał ukraść klejnoty. Zajęty handlem sprzedawca nie dostrzegł tego. Pielgrzym chciał zatrzymać złodzieja, ale ten zagrodził mu drogę, rzucił klejnoty w jego kierunku i krzyknął: "To on! On jest złodziejem! Łapcie go! "
Zaprowadzono biednego pielgrzyma do sędziego. Sędzia był bardzo zły, bo miał właśnie zasiąść do kolacji. Na stole czekał na niego pieczony kogut. Krzyknął, więc:, „Kto śmie mi przeszkadzać o tak późnej porze? Jestem zmęczony i głodny, a ten kogut był bardzo drogi "
Kupiec powiedział: "Wybacz mi, Panie! Ale człowiek, którego przyprowadziłem nie zasługuje na przebaczenie, bo chciał ukraść moje klejnoty" Pielgrzym próbował się bronić, ale sędzia zdecydował się zamknąć go w lochach i skazał na karę śmierci. Jego ostatnim życzeniem było jeszcze raz zobaczyć sędziego, który już zasiadł do stołu.
"Przysięgam, że jestem niewinny", pielgrzym wskazał na koguta i zapewnił, że pieczony kogut na stole sędziego zapieje by udowodnić jego niewinność. Nikt mu nie uwierzył, ale kogut podniósł głowę znad stołu i zapiał głośno. Pielgrzym został uniewinniony i wyruszył w drodze do Santiago.
Tłumaczyła Gosia ŁupickaW pewnej chwili zauważył, że stojący obok niego człowiek chciał ukraść klejnoty. Zajęty handlem sprzedawca nie dostrzegł tego. Pielgrzym chciał zatrzymać złodzieja, ale ten zagrodził mu drogę, rzucił klejnoty w jego kierunku i krzyknął: "To on! On jest złodziejem! Łapcie go! "
Zaprowadzono biednego pielgrzyma do sędziego. Sędzia był bardzo zły, bo miał właśnie zasiąść do kolacji. Na stole czekał na niego pieczony kogut. Krzyknął, więc:, „Kto śmie mi przeszkadzać o tak późnej porze? Jestem zmęczony i głodny, a ten kogut był bardzo drogi "
Kupiec powiedział: "Wybacz mi, Panie! Ale człowiek, którego przyprowadziłem nie zasługuje na przebaczenie, bo chciał ukraść moje klejnoty" Pielgrzym próbował się bronić, ale sędzia zdecydował się zamknąć go w lochach i skazał na karę śmierci. Jego ostatnim życzeniem było jeszcze raz zobaczyć sędziego, który już zasiadł do stołu.
"Przysięgam, że jestem niewinny", pielgrzym wskazał na koguta i zapewnił, że pieczony kogut na stole sędziego zapieje by udowodnić jego niewinność. Nikt mu nie uwierzył, ale kogut podniósł głowę znad stołu i zapiał głośno. Pielgrzym został uniewinniony i wyruszył w drodze do Santiago.